Hodowle polskie na warsztat

RW: W moim kadrze aparatu w telefonie ukazałem więcej:
W Polsce po 1989 jakie Samorządy na to się godzą?

Pro-Life Bez Cenzury: Podpisy przeciw aborcji
W Polsce przed i po 1989 jakie Rządy godzą się na zabójstwo?- Ryszard Wieczorek


Hodować zwierzęta aby żyć, czy strzelać do zwierząt aby przeżyć?

Na tak postawione ważne pytanie można uzyskać taką odpowiedź: jedynie w pierwszym przypadku można zwiększyć ilość zwierząt, innego sposobu nie ma. Taka jest prawda. Gatunków zwierząt, przecież dla potrzeb człowieka, jest tak wiele, że należałoby zacząć z nich korzystać. Nie ma znaczenia, czy hodujemy krowę, czy sarnę. Każde zwierzę można udomowić, tylko jeszcze nie wzięliśmy się za to. Przecież z historii wiemy, że udomowiliśmy psy i koty. Dla towarzystwa, ochrony i dla mięsa.

Poznałem smak kiełbasy z dzika, nutrii, smak mięsa sarny, dzika, zająca, krowy, konia, królika, gołębia, bażanta. Ilu nie zna i może nigdy nie poznać tych smaków.





mój mąż nie jada mięsa z miasta, bo…

Bo jest jedynie zjadliwe, bo takie wyroby nie pachną i nie smakują, bo nie są zdrowe, bo są pozbawione pochodzenia od wiejskiej wędzarki. Kiedy ktoś pisze przy kiełbasach nazwę „polska, tradycyjna” to tak jakby mówił „wolna gospodarczo w Polsce kapitalistycznej”. Tak wcale nie jest.

Z niedostatku, z biedy, z braku rozeznania, z zanikającej tradycji polskiej, mieszkańcy wsi coraz bardziej odchodzą od zwierząt. Nie z własnej winy, ani z winy Sierpnia 1980, ani z winy katolików. Kto od tamtej pory i obecnie tak rządzi, że mieszkańcy wsi nie mają co jeść, bo nie mają swoich zwierząt? Przecież nie z winy tych wymienionych w poprzednim zdaniu.


Zamiast krowy, tego kamienia w rowie nie położyła pani Sołtys,
 ale Europejska Partia Ludowa, przy akceptacji Polskiego Stronnictwa Ludowego (ZSL)

Zapytałem panią Sołtys wsi polskiej, bo położonej w centralnej dawnej Polsce, nie w dawnych Prusach, ile jest we wsi krów. Na ponad 50 gospodarstw tylko dwie i jedno prosie. Zapytałem kuzyna z innej wsi polskiej, czy ktoś ma swojskie wyroby. Powiedział mi, abym się nie pytał czy ktoś ma wyroby, ale abym zapytał się kto ma świnię. Nikt.

Co konsument wielu smaków mięsnych, pochodzący ze wsi, mógłbym zrobić? Założyć grupę, wiele grup, z kilkoma stolarzami, którzy za pieniądze pochodzące od Polaków tworzyliby Polakom zagrody, obórki, kojce, woliery, kurniki, gołębniki, stawy, klatki i.t.p., i.t.d. Aby mogli napić się i mleka prosto od krowy, takiego z pianką.

Kiedy Polacy zostaną już posileni to z tymi grupami stolarzy – którzy wcale nie musieliby zakładać nowej partii – będą budować swoje własne domy do zamieszkania. Bo zwierzęta będą już je miały.

Bo na kogo, już w XXI w., Polacy i zwierzęta mają liczyć?

Rozmowy niedokończone: 26.11.2020Żywność ekologiczna - cała prawda

                                                                                                           


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  10.12.2023 Jaśnie(j) bolszewio !  Kryzys wodny jest nierealny, to marksizm. We współpracy z naszymi partnerami i darczyńcami zlikwidujemy...